Zmiany zawodowe
Dziś rozmawialiśmy z Danielem o mojej pracy. O tym, że skoro jej nie lubię to powinnam dążyć do jej zmiany.
Chce mi się płakać. Za każdym razem, kiedy myślę o takiej zmianie, o braku stabilności finansowej włącza mi się panika. Za każdym razem, kiedy ktoś mnie do tego zachęca czuję tak potworną presję, że mam ochotę krzyczeć...
Dlaczego mam w sobie taki lęk? Co zrobię, kiedy w końcu nie będę musiała płacić raty za kredyt? Czy nie będzie dla mnie za późno?
Dlaczego czuję ciągle tak wysoki poziomi niepewności? Dlaczego teraz on mówi, że nie będzie szczęśliwy, jeśli ja będę się czuła nieszczęśliwa z pracą jaką wykonuję?
Dlaczego nie powiem głośno: nie jestem odpowiedzialna za Twoje szczęście, ani Ty nie jesteś za moje?