Pierwszy/ostatni wyłom
Kiedy zaczyna się śmierć? Podobno od narodzin. Od pierwszego uchylenia powiek uczysz się żegnać ze złudzeniami i niemożliwymi do nakarmienia potrzebami. Smutne. I od tego smutku odwracam się od dziecka. I mam tyle lat. I wciąż, kiedy spotykam kogoś, kto nadal ucieka to odzywa się we mnie dawna pokusa, żeby nie próbować. Nie podgrzewać w sobie wiary, że związek, fajna relacja ze mną jest możliwa. Mówię: popatrz. Są takie zagrożenia. Wiem, że nie muszą znaczyć wiele. Wiem, że mogą określić wszystko.
Proszę, nie mów, że nie dasz rady. Po 2 tyg. znajomości. Właśnie pokazałeś, że naprawdę nie dasz rady.